BIBLIOTEKA NA WAS CZEKA
Nasza szkolna biblioteka, a w niej pani bibliotekarka pani Magdalena, czeka na każdego ucznia w swoich gościnnych progach:) Biblioteka w Jedynce jest miejscem, gdzie można nie tylko wypożyczyć lektury, poczytać fajne książki, poszukać „czegoś” w słowniku, znaleźć super, ręcznie robioną przez uczniów zakładkę, ale tam też można mieć po prostu super lekcje!
Klasa 4d wraz z wychowawczynią miała niedawno w bibliotece dwie lekcje języka polskiego, inne niż wszystkie. Zainspirowani wydarzeniem jakim był: Światowym Dniem Zwierząt, obchodzony 4 października, zaplanowaliśmy wspólnie z panią Magdą dwie ciekawe lekcje. Oj, działo się! Każdy przyniósł fotkę swojego pupila, były zdjęcia psów, kotów, rybek i chomików. Uczniowie podzielili się opowieściami o swoich podopiecznych, a pani, przy okazji, poznawała swoich wychowanków z tej innej strony (wszak uczeń też człowiek:).
Kiedy stery przejęła pani Magda, dzieci otrzymały do przeczytania wiersze poety Bartosza Sawickiego, a każdy tekst mówił o... zwierzaku. Zadaniem uczniów było odszukanie stereotypowych (tu poznaliśmy nowe słowo:) sądów i ocen, które mamy wszyscy w głowach. A to że lis jest chytry albo, że ryba nie ma głosu. Kiedy przyjrzeliśmy się głębiej przesłaniu wierszy, doszliśmy do ciekawych wniosków, że lis może czuć się czasami zagubiony a ryba ma wiele dobrych cech, które dopiero wypływają na powierzchnię przy „bliższym spotkaniu” . Uczniowie mieli jeszcze jedno zadanie; trzeba było rozszyfrować sens i przesłanie przysłów i powiedzonek: mądry jak sowa, gruba ryba, dumny jak paw, cichy jak mysz.
Na tej lekcji trudno było znaleźć cichą myszkę, ale może dlatego tyle się nauczyliśmy? Dziękujemy Bibliotece i chcemy jeszcze! Zapraszamy do lektury wierszy, abyście mogli się poczuć choć trochę jak uczniowie klasy 4d, na tej niezwyczajnej lekcji języka polskiego.
PAJĄK
Niezwykła to rzecz,
Tajemnicza sprawa.
Przed pająkiem strach
I nie mniejsza obawa.
A przecież pająk,
Przeważnie pajączek -
Tyciutki, ciupeńki,
Niteczki wciąż plącze.
I owszem wyplata
Z nich pajęczyny
Dla jednej tylko -
To jasne – przyczyny:
Schwytać pragnie
W swe lepkie sieci
Komara, muchę
I co tam wleci.
Ale nie słonia,
Lwa czy tygrysa;
Czemu więc człowiek
Pająka unika?
Czyżby z powodu
Par oczu czterech,
Co tworzą na głowie
Równy dwuszereg?
Nie, wcale, nie -
Tu inna przyczyna,
Że z dala od niego
Tak wielu się trzyma.
Spośród pajęczych
Tysiąca gatunków,
Jak kilka ugryzie
To nie ma ratunku.
I wszyscy dokładnie
Boją się tego,
Aby nie spotkać
Właśnie takiego.
Co bardzo cieszy
Bezbronne pająki,
Szczególnie te małe
Z pachnącej łąki.PAW
Och, och!, ach, ach!
Zewsząd peany –
To kroczy paw
Pomiędzy różami.
Ogon jak wachlarz
Z paletą barw.
Pierś w przód wypięta.
Szyja napięta.
Na główce piórka,
Wytworna fryzurka.
Oszczędny chód,
By nie wzbił się kurz.
Paw niczym kwiat
Pięknem zachwyca.
I w tym porównaniu
Niewielka różnica.
Ryzyko bowiem
Jest takie same,
Że tak jak kwiat,
Pióra wyrwane ,
Niejeden chciałby
Powiesić na ścianę,
Czy wręcz w pokoju
Postawić z fasonem,
Na środku stołu
W wazon włożone.
Nie zna spokoju
Zatem nasz paw.
Świat jego pełen
Jest lęków i obaw.
I jeśli umiesz -
To, proszę, zważ:
Czy podziw ważniejszy
Nad ciągły strach?
Autor - Bartosz Sawicki
PAW
Och, och!, ach, ach!
Zewsząd peany –
To kroczy paw
Pomiędzy różami.
Ogon jak wachlarz
Z paletą barw.
Pierś w przód wypięta.
Szyja napięta.
Na główce piórka,
Wytworna fryzurka.
Oszczędny chód,
By nie wzbił się kurz.
Paw niczym kwiat
Pięknem zachwyca.
I w tym porównaniu
Niewielka różnica.
Ryzyko bowiem
Jest takie same,
Że tak jak kwiat,
Pióra wyrwane ,
Niejeden chciałby
Powiesić na ścianę,
Czy wręcz w pokoju
Postawić z fasonem,
Na środku stołu
W wazon włożone.
Nie zna spokoju
Zatem nasz paw.
Świat jego pełen
Jest lęków i obaw.
I jeśli umiesz -
To, proszę, zważ:
Czy podziw ważniejszy
Nad ciągły strach?
Autor - Bartosz Sawicki
RYBA
Jaka by miała
To nie być ryba,
Ciągle pływa,
Pływa i pływa.
Czy oceaniczna,
Czy akwariowa,
Czy rzeczna, jeziorna,
Czy głębinowa.
Czy to drapieżna,
Czy roślinożerna,
Czy wielka, ogromna,
Czy mała, mizerna.
Wciąż sobie pływa,
Nawet gdy śpi,
I tak jej mijają
Noce i dni.
I pływa namiętnie,
W górę i w dół,
Powoli, szybko,
Sama i wespół.
I lubi naprawdę
Te swoje pływanie.
Kocha, wręcz kocha,
W tym jej oddanie.
I patrzy spokojnie
Na odległe niebo,
Na gwiazdy, na słońce
Spod lustra wodnego.
I wcale nie tęskni
Za suchym lądem,
Niż z wiatrem ,woli
Unieść się z prądem.
I tylko by chciała
Pochwalić swój los.
A tu jej nieszczęście,
Bo czy ryba ma głos?
Autor: Bartosz Sawicki