Dzień pełen atrakcji, czyli wizyta 4a w teatrze i nie tylko …

Dzień pełen atrakcji, czyli wizyta 4a w teatrze i nie tylko …

 

Zainspirowani lekcją języka polskiego uczniowie klasy 4a postanowili udać się do Teatru Banialuka na przedstawienie „Król Maciuś Pierwszy”. Długi to był dzień i pełen atrakcji, ale po kolei. Do Bielska nasze dzieciaki udały się koleją. Dla wielu z nich była to pierwsza tego typu podróż a odkrycie, że można jechać bez przypiętych pasów, a w wagonach znajduje się toaleta, wzbudziło ich szczery podziw. Śmiem twierdzić, że podróż samolotem już im nieco spowszedniała, ale koleją nigdy. Po przybyciu krótki spacer po Starym Bielsku. Miasto to wyjątkowe z arcyciekawą historią. Nasi uczniowie dowiedzieli się o czterech bielskich rynkach, Pomniku Lutra, obejrzeli zamek, pozostałości po torowiskach i bielskich tramwajach. Opowiedzieliśmy im o Bielsku, jako mieście wielu kultur i wielu religii. Odnaleźliśmy na ulicach poczciwego Fiata 126p, co było początkiem opowieści o historii  polskiej motoryzacji. Nie obyło się również bez przystanku przy Pomniku Bolka i Lolka. Po pigułce historycznej udaliśmy się do teatru. Niekonwencjonalna była to inscenizacja znanej powieści Janusza Korczaka. Wzruszająca, mądra i pełna symboliki opowieść o Maciusiu, który został królem i szybko musiał zmierzyć się z wyzwaniami, jakie niesie władza. Była olbrzymia korona, której Maciuś nie potrafił nawet udźwignąć. Oj przydały się lekcje u p. Agaty, która o tej symbolice wielkiej ciężkiej korony na zajęciach opowiadała. W spektaklu były elementy interaktywne czym dzieciaki były zachwycone. Po opuszczeniu teatru udaliśmy się na bielski rynek a potem przechadzaliśmy się ulicami Starego Miasta. Było o kamieniczkach, bielskim przemyśle, układzie ulic, było wspaniale. Naszym uczniom chyba bardzo się podobało, bo zdecydowali się na skreślenie z listy miejsc do zwiedzenia popularnych sieci fast food. Oczywiście była urocza cukiernia, gorąca czekolada i odkrywanie tajemnic „dziwnej studni” na bielskim rynku. Pogoda dopisywała i po spacerze udaliśmy się na dworzec. Tak się szczęśliwie złożyło, że kolejarze podstawili inny skład. Nowe wagony, inne siedzenia i znowu zachwytom nie było końca. Wagon stosunkowo nowy, siedzenia wygodne, więc dzieciaki stwierdziły, że „wracają na wypasie”. Po przybyciu do Kęt w świetnych nastrojach udaliśmy się do szkoły a tam bielska wyprawa została oficjalnie rozwiązana. Zapraszam na fotorelację.

Ps. Niestety samego spektaklu filmować nie można, ale zapewniam, że uczniowie byli spektaklem zafascynowani.

 

 

 

Script logo