Kobiety, sufrażyzm, kabaretka i szapoklak czyli 4a na wystawie „Stulecie kobiet” w kęckim muzeum.

 

 

Kobiety, sufrażyzm, kabaretka i szapoklak czyli 4a na wystawie „Stulecie kobiet” w kęckim muzeum.

 

            Uczniowie klasy 4a kęckich muzealników odwiedzają regularnie, ale to wyjście było szczególne. Kiedy opowiadałem im o wystawie to niespecjalnie wiedzieli, o co chodzi. Sufrażystka kojarzyła im się z surferką, a gdy mówiłem im o dyskryminacji kobiet, jaka miała miejsce nie tak znowu dawno, to oczy robiły im się okrągłe ze zdziwienia. Wszak klasie przewodniczy Julka, szkołą szefuje Pani Ewa, a nawet muzeum jest kierowane przez Panią Martę. Gdy dowiedzieli się, że były czasy, w których kobiety miały zamknięte drzwi do szkół wyższych czy odmawiano im prawa głosu, to decyzja mogła być tylko jedna „…idziemy do muzeum”.  Przeznaczyliśmy na zwiedzanie 2 godziny zegarowe, co było tyleż ambitnym, co ryzykownym planem.  Krótkie powitanie, wszak świetnie znali już wszystkich pracowników muzeum i rozpoczęło się zwiedzanie. Dodam tylko, że tym razem w muzeum dzieciaki czuły się jak w domu i nie padło pytanie: „czy schody są z marmuru?”. Zdziwiło mnie to bardzo mocno, bo przy okazji każdej wizyty padało regularnie. Nadmienię jeszcze, że intrygujący okazał się sejf, który jest zawsze gwiazdą wszystkich wizyt. Te kilka minut przed zwiedzaniem to standardowe pytania: „czy został już otwarty i co w nim jest?”. Kiedyś pozwoliłem sobie rzec, że być może jest tam sporo złota i jeżeli zdecydują się na pracę w muzeum, to mogą spróbować go otworzyć. Ich reakcja absolutnie przekonuje mnie, że chętnych do pracy w kęckim muzeum z całą pewnością nie zabraknie. Wystawa, którą oglądaliśmy jest szczególna, ponieważ przygotowały ją muzealne wolontariuszki, uczennice PZ nr 11 im. Stanisława Wyspiańskiego w Kętach, Oliwia Cader i Kinga Kizner. W tym miejscu pozwolę sobie szczerze im pogratulować i tradycyjnie już … chapeau bas.

Przewodniczka zabrała naszych uczniów w magiczną podróż, dzieciaki z wielkim zaciekawieniem słuchały opowieści o sufrażystkach, wybitnych kobietach, które walczyły o swoje prawa. W opowieści przewijały się postacie aktorek, pracownic uniwersytetów czy lokalnych działaczek na rzecz idei równouprawnienia kobiet. Niemniejsze wrażenie na dzieciakach zrobiły eksponaty. Z zaciekawieniem przyglądały się strojom kobiet z różnych epok, a w szczególności kabaretce. To właśnie ta replika kostiumu teatralnego była gwiazdą wystawy. Kiedy dowiedzieli się, że ta „kusa sukieneczka” waży prawie 5 kilo, każdy chciał to sprawdzić i tylko opatrzności należy dziękować, że eksponat to wytrzymał. Niemniejsze wrażenie zrobił na nich szapoklak. Wprawdzie wiedzą już, że ma trafić do sprzedaży smartfon ze składanym ekranem i część z nich już go w Internecie widziała, ale składanego, sprężynowego kapelusza nie widzieli nigdy. Wzbudził on tak wielką sensację, że przewodniczka zdecydowała się ten wiekowy i nieco sfatygowany kapelusz kilkakrotnie złożyć i rozłożyć. Uwierzcie mi, reakcja była wyjątkowa, czyli są jeszcze rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się nawet czwartoklasistom. W czasie zwiedzania zrobiliśmy krótką pauzę i dzieciaki wygodnie rozsiadły się na podłodze a pan opowiadał im o kobietkach w kosmosie, kobietach za sterami nowoczesnych samolotów i wytłumaczył, dlaczego nie mogły pływać na amerykańskich atomowych łodziach podwodnych. Dodam tylko, że bardzo byłem dumny, gdy moi uczniowie opowiadali o Jadwidze Andegaweńskiej czy jej córeczce Bonifacji i zdaje mi się, że zrobili tym na przewodniczce spore wrażenie. Pisałem wcześniej, że idea zwiedzania przez dwie godziny wydawała mi się nieco ryzykowna, ale na szczęście się myliłem. Te dwie godziny minęły zbyt szybko i z wielkim żalem i ku „przerażeniu” dzieciaków musiałem zarządzić powrót do szkoły. Bardzo, ale to bardzo dziękujemy pracownikom kęckiego muzeum za wspaniałe przyjęcie i pani przewodniczce za naprawdę ciekawą opowieść, która szczerze zainteresowała uczniów.    

Wszyscy przygotowali sprawozdania z wizyty w muzeum, w których opisali swoje wrażenia z wystawy. Pozwoliłem sobie opóźnić nieco termin publikacji, by nie sugerowali się nią                        w swoich pracach.

Zapraszam wszystkich do obejrzenia fotorelacji.

R.T.

 

 










































Script logo