„Konie, dumne konie, zasłuchane w szumy traw, czułe i szalone - czemu was uwielbiam tak? – niezwykła przygoda uczniów kęckiej „Jedynki”

  

 

„Konie, dumne konie, zasłuchane w szumy traw, czułe i szalone - czemu was uwielbiam tak? – niezwykła przygoda uczniów kęckiej „Jedynki”

 

Uczniów naszej szkoły spotkała niebywała atrakcja. Wprawdzie kolejny już raz mieli okazję zetknąć się z tymi wspaniałymi zwierzętami, ale wydaje mi się, że z każdą wizytą na Ranczo na Widoku, te kopytne istoty robią na naszych dzieciakach coraz większe wrażenie. Dzięki uprzejmości Pani Małgorzaty Marek dzieciaki z klas 4a, 5a, 6a, 2A i 3A 5 czerwca 2018 r. odwiedzili Ośrodek Jeździecki Ranczo na Widoku. Te nasze odwiedziny to już tradycja, bo wizyty takie odbywają się u p. Małgorzaty rok w rok i brakuje słów, by za tę gościnę wyrazić wdzięczność. Tradycyjne więc chapeau bas. Rankiem nasi jeźdźcy pojawili się na Ranczo i mimo, że część z nich widziała już te „kopytne stwory”, to źrenice uczniów się rozszerzyły, a ochom i achom nie było końca. Przyznam, że czuliśmy się już niemal jak w domu, bo to takie odwiedziny, na które czeka się odliczając dni, a następne planuje się  5 minut po opuszczeniu stadniny. Nasi uczniowie jak zwykle przeszli kurs „bhp”, odwiedzili sypialnię koni, zapoznali się z higieną i oporządzaniem tych zwierząt. I znowu pojawiły się pytania: czy koń sypia na stojąco?, jak kierować koniem? etc. Punktem kulminacyjnym naszych odwiedzin były jazdy. Każdy z uczestników eskapady mógł dosiąść wierzchowca i przez kilka minut cieszyć się kontaktem z tym niezwykłym stworzeniem. Działy się rzeczy niezwykłe i trudno opisać uczucia, emocje i radość dzieciaków. Konie w dziwny sposób działały na naszych uczniów. Dzieciaki tuliły się do nich, głaskały, bawiły się  ich grzywami i mam wrażenie, że przez te kilka minut były najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Radość i wzruszenie trudno opisać, ale zapraszam do fotorelacji. Zdjęcia, choć w niewielkim stopniu, ale oddają emocje towarzyszące naszym małym jeźdźcom. Po jazdach konnych, w myśl zasady coś dla ducha i dla ciała, udaliśmy się do chaty wuja Toma. To  kompleks rekreacyjny, gdzie uczniowie mogli przygotować kiełbaski z rusztu, a po posiłku świetnie się bawić. Była koszykówka, mini bejsbol, gry planszowe, zabawy integracyjne czy spacery. Kilka godzin gier i zabaw wyczerpało nasz plan, wyczerpało uczniów a najbardziej chyba opiekunów. „Bosko zmęczeni”, ale we wspaniałym nastroju wróciliśmy do szkoły.

Nad bezpieczeństwem czuwali, choć raczej wspólnie z uczniami świetnie się bawili opiekunowie, czyli p. Anna Handzlik, p. Teresa Sieńczak – Babik, p. Anna Nowak, p. Dorota Zuziak i p. Radosław Talar. Dla autora niniejszego tekstu  była to również wielka przygoda, bo choć któryś już raz odwiedził stadninę, to konia dotknąć, pogładzić po grzywie, zdecydował się po raz pierwszy. Dzięki temu zrozumiał, jak wiele to dla naszych dzieciaków znaczy.

Jeszcze raz dziękujemy p. Małgorzacie Marek, że marzenie wielu dzieciaków się spełniło, że mogli być przez te kilka chwil absolutnie szczęśliwi. Dziękujemy również Radzie Rodziców, która dofinansowała wycieczkę oraz wspaniałym wolontariuszom, którzy czuwali nad bezpieczeństwem młodszych kolegów. I po raz kolejny zapraszam do przejrzenia fotorelacji i zwrócenia uwagi na miny naszych dzieciaków.

R.T.

 

 

 

 









 









 









 









 









 









 









 









 









 









 


 

 

Script logo